FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Historyjka Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Winter
Mistrz Forum



Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Pią 22:11, 18 Lip 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. xd Tak oto zakończył sie 1. dzień w"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Roshi
Administrator



Dołączył: 07 Lip 2008
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:15, 18 Lip 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki."


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Winter
Mistrz Forum



Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Pią 22:22, 18 Lip 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Roshi
Administrator



Dołączył: 07 Lip 2008
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 9:22, 19 Lip 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś "


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Winter
Mistrz Forum



Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Sob 20:20, 19 Lip 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskawiwał robiąc BH na"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Roshi
Administrator



Dołączył: 07 Lip 2008
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:21, 19 Lip 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Winter
Mistrz Forum



Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Sob 20:27, 19 Lip 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Roshi
Administrator



Dołączył: 07 Lip 2008
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:44, 21 Lip 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Winter
Mistrz Forum



Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Wto 11:05, 22 Lip 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew hitnął z buta z bani"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Roshi
Administrator



Dołączył: 07 Lip 2008
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:41, 22 Lip 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Winter
Mistrz Forum



Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Śro 16:01, 23 Lip 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i golden desert egla + granaty"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Roshi
Administrator



Dołączył: 07 Lip 2008
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:15, 23 Lip 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i golden desert egla + granaty, a także włączył wh."


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Winter
Mistrz Forum



Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Pią 14:03, 25 Lip 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i golden desert egla + granaty, a także włączył wh. - Co mu po wh jak nie ma aima Very Happy - oznajmił Apolinary



ps. sorki za tyle slow xd


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Roshi
Administrator



Dołączył: 07 Lip 2008
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:11, 25 Lip 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i golden desert egla + granaty, a także włączył wh. - Co mu po wh jak nie ma aima - oznajmił Apolinary, i w tej chwili Apolinary wraz z"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Winter
Mistrz Forum



Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Pią 21:36, 25 Lip 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i golden desert egla + granaty, a także włączył wh. - Co mu po wh jak nie ma aima - oznajmił Apolinary, i w tej chwili Apolinary wraz ze starszymi paniami stanął w obronie"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Roshi
Administrator



Dołączył: 07 Lip 2008
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 7:56, 28 Lip 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i golden desert egla + granaty, a także włączył wh. - Co mu po wh jak nie ma aima - oznajmił Apolinary, i w tej chwili Apolinary wraz ze starszymi paniami stanął w obronie Zbigniewa który właśnie podkładał C4"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
R o X `
Młodszy Trixer



Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:55, 28 Lip 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i golden desert egla + granaty, a także włączył wh. - Co mu po wh jak nie ma aima - oznajmił Apolinary, i w tej chwili Apolinary wraz ze starszymi paniami stanął w obronie Zbigniewa który właśnie podkładał C4, a jednocześnie pchając starszą pani w dupę"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Roshi
Administrator



Dołączył: 07 Lip 2008
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:00, 28 Lip 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i golden desert egla + granaty, a także włączył wh. - Co mu po wh jak nie ma aima - oznajmił Apolinary, i w tej chwili Apolinary wraz ze starszymi paniami stanął w obronie Zbigniewa który właśnie podkładał C4, a jednocześnie pchając starszą pani w dupę, dostał tak silnego" xd


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PiT3r
Młodszy Trixer



Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:53, 28 Lip 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i golden desert egla + granaty, a także włączył wh. - Co mu po wh jak nie ma aima - oznajmił Apolinary, i w tej chwili Apolinary wraz ze starszymi paniami stanął w obronie Zbigniewa który właśnie podkładał C4, a jednocześnie pchając starszą pani w dupę, dostał tak silnego ataku sraczki że"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
R o X `
Młodszy Trixer



Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:32, 28 Lip 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i golden desert egla + granaty, a także włączył wh. - Co mu po wh jak nie ma aima - oznajmił Apolinary, i w tej chwili Apolinary wraz ze starszymi paniami stanął w obronie Zbigniewa który właśnie podkładał C4, a jednocześnie pchając starszą pani w dupę, dostał tak silnego ataku sraczki że, osrał całą bombę i nie widział guzików"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PiT3r
Młodszy Trixer



Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:15, 28 Lip 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i golden desert egla + granaty, a także włączył wh. - Co mu po wh jak nie ma aima - oznajmił Apolinary, i w tej chwili Apolinary wraz ze starszymi paniami stanął w obronie Zbigniewa który właśnie podkładał C4, a jednocześnie pchając starszą pani w dupę, dostał tak silnego ataku sraczki że, osrał całą bombę i nie widział guzików ale zdolny Zbysio obsikał bombę i"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Roshi
Administrator



Dołączył: 07 Lip 2008
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:39, 29 Lip 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i golden desert egla + granaty, a także włączył wh. - Co mu po wh jak nie ma aima - oznajmił Apolinary, i w tej chwili Apolinary wraz ze starszymi paniami stanął w obronie Zbigniewa który właśnie podkładał C4, a jednocześnie pchając starszą pani w dupę, dostał tak silnego ataku sraczki że, osrał całą bombę i nie widział guzików, co spowodowało"

Nie bluźnić !!! bo warny polecą !!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
R o X `
Młodszy Trixer



Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:21, 30 Lip 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i golden desert egla + granaty, a także włączył wh. - Co mu po wh jak nie ma aima - oznajmił Apolinary, i w tej chwili Apolinary wraz ze starszymi paniami stanął w obronie Zbigniewa który właśnie podkładał C4, a jednocześnie pchając starszą pani w dupę, dostał tak silnego ataku sraczki że, osrał całą bombę i nie widział guzików, co spowodowało awarię systemu C4"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Roshi
Administrator



Dołączył: 07 Lip 2008
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:50, 30 Lip 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i golden desert egla + granaty, a także włączył wh. - Co mu po wh jak nie ma aima - oznajmił Apolinary, i w tej chwili Apolinary wraz ze starszymi paniami stanął w obronie Zbigniewa który właśnie podkładał C4, a jednocześnie pchając starszą pani w dupę, dostał tak silnego ataku sraczki że, osrał całą bombę i nie widział guzików, co spowodowało awarię systemu C4. Wtedy na ratunek przyszedł Ryszard"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
R o X `
Młodszy Trixer



Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:19, 30 Lip 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i golden desert egla + granaty, a także włączył wh. - Co mu po wh jak nie ma aima - oznajmił Apolinary, i w tej chwili Apolinary wraz ze starszymi paniami stanął w obronie Zbigniewa który właśnie podkładał C4, a jednocześnie pchając starszą pani w dupę, dostał tak silnego ataku sraczki że, osrał całą bombę i nie widział guzików, co spowodowało awarię systemu C4. Wtedy na ratunek przyszedł Ryszard, niestety Ryszard miał tylko Glocka więc"



Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Siggy
Młodszy Trixer



Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 7:04, 31 Lip 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i golden desert egla + granaty, a także włączył wh. - Co mu po wh jak nie ma aima - oznajmił Apolinary, i w tej chwili Apolinary wraz ze starszymi paniami stanął w obronie Zbigniewa który właśnie podkładał C4, a jednocześnie pchając starszą pani w dupę, dostał tak silnego ataku sraczki że, osrał całą bombę i nie widział guzików, co spowodowało awarię systemu C4. Wtedy na ratunek przyszedł Ryszard, niestety Ryszard miał tylko Glocka więc postanowił wysadzić bombę granatem, następnie"


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Siggy dnia Czw 7:04, 31 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
R o X `
Młodszy Trixer



Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:13, 03 Sie 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i golden desert egla + granaty, a także włączył wh. - Co mu po wh jak nie ma aima - oznajmił Apolinary, i w tej chwili Apolinary wraz ze starszymi paniami stanął w obronie Zbigniewa który właśnie podkładał C4, a jednocześnie pchając starszą pani w dupę, dostał tak silnego ataku sraczki że, osrał całą bombę i nie widział guzików, co spowodowało awarię systemu C4. Wtedy na ratunek przyszedł Ryszard, niestety Ryszard miał tylko Glocka więc postanowił wysadzić bombę granatem, następnie schował się za skrzynie żeby nie oberwać ale"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Roshi
Administrator



Dołączył: 07 Lip 2008
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:44, 05 Sie 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i golden desert egla + granaty, a także włączył wh. - Co mu po wh jak nie ma aima - oznajmił Apolinary, i w tej chwili Apolinary wraz ze starszymi paniami stanął w obronie Zbigniewa który właśnie podkładał C4, a jednocześnie pchając starszą pani w dupę, dostał tak silnego ataku sraczki że, osrał całą bombę i nie widział guzików, co spowodowało awarię systemu C4. Wtedy na ratunek przyszedł Ryszard, niestety Ryszard miał tylko Glocka więc postanowił wysadzić bombę granatem, następnie schował się za skrzynie żeby nie oberwać ale wszystko okazało się snem i"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
R o X `
Młodszy Trixer



Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:56, 05 Sie 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i golden desert egla + granaty, a także włączył wh. - Co mu po wh jak nie ma aima - oznajmił Apolinary, i w tej chwili Apolinary wraz ze starszymi paniami stanął w obronie Zbigniewa który właśnie podkładał C4, a jednocześnie pchając starszą pani w dupę, dostał tak silnego ataku sraczki że, osrał całą bombę i nie widział guzików, co spowodowało awarię systemu C4. Wtedy na ratunek przyszedł Ryszard, niestety Ryszard miał tylko Glocka więc postanowił wysadzić bombę granatem, następnie schował się za skrzynie żeby nie oberwać ale wszystko okazało się snem i Ryszard obudzil sie spocony....Wtedy dowiedzial sie ze"


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez R o X ` dnia Wto 9:56, 05 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Roshi
Administrator



Dołączył: 07 Lip 2008
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:54, 05 Sie 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i golden desert egla + granaty, a także włączył wh. - Co mu po wh jak nie ma aima - oznajmił Apolinary, i w tej chwili Apolinary wraz ze starszymi paniami stanął w obronie Zbigniewa który właśnie podkładał C4, a jednocześnie pchając starszą pani w dupę, dostał tak silnego ataku sraczki że, osrał całą bombę i nie widział guzików, co spowodowało awarię systemu C4. Wtedy na ratunek przyszedł Ryszard, niestety Ryszard miał tylko Glocka więc postanowił wysadzić bombę granatem, następnie schował się za skrzynie żeby nie oberwać ale wszystko okazało się snem i Ryszard obudził się spocony....Wtedy dowiedział się ze całe łóżko jest zasrane."


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
R o X `
Młodszy Trixer



Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:19, 05 Sie 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i golden desert egla + granaty, a także włączył wh. - Co mu po wh jak nie ma aima - oznajmił Apolinary, i w tej chwili Apolinary wraz ze starszymi paniami stanął w obronie Zbigniewa który właśnie podkładał C4, a jednocześnie pchając starszą pani w dupę, dostał tak silnego ataku sraczki że, osrał całą bombę i nie widział guzików, co spowodowało awarię systemu C4. Wtedy na ratunek przyszedł Ryszard, niestety Ryszard miał tylko Glocka więc postanowił wysadzić bombę granatem, następnie schował się za skrzynie żeby nie oberwać ale wszystko okazało się snem i Ryszard obudził się spocony....Wtedy dowiedział się ze całe łóżko jest zasrane od jego psa Tomcia który właśnie"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Winter
Mistrz Forum



Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Sob 16:34, 09 Sie 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i golden desert egla + granaty, a także włączył wh. - Co mu po wh jak nie ma aima - oznajmił Apolinary, i w tej chwili Apolinary wraz ze starszymi paniami stanął w obronie Zbigniewa który właśnie podkładał C4, a jednocześnie pchając starszą pani w dupę, dostał tak silnego ataku sraczki że, osrał całą bombę i nie widział guzików, co spowodowało awarię systemu C4. Wtedy na ratunek przyszedł Ryszard, niestety Ryszard miał tylko Glocka więc postanowił wysadzić bombę granatem, następnie schował się za skrzynie żeby nie oberwać ale wszystko okazało się snem i Ryszard obudził się spocony....Wtedy dowiedział się ze całe łóżko jest zasrane od jego psa Tomcia który właśnie wstał zkacowany po"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Roshi
Administrator



Dołączył: 07 Lip 2008
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:30, 09 Sie 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i golden desert egla + granaty, a także włączył wh. - Co mu po wh jak nie ma aima - oznajmił Apolinary, i w tej chwili Apolinary wraz ze starszymi paniami stanął w obronie Zbigniewa który właśnie podkładał C4, a jednocześnie pchając starszą pani w dupę, dostał tak silnego ataku sraczki że, osrał całą bombę i nie widział guzików, co spowodowało awarię systemu C4. Wtedy na ratunek przyszedł Ryszard, niestety Ryszard miał tylko Glocka więc postanowił wysadzić bombę granatem, następnie schował się za skrzynie żeby nie oberwać ale wszystko okazało się snem i Ryszard obudził się spocony....Wtedy dowiedział się ze całe łóżko jest zasrane od jego psa Tomcia który właśnie wstał skacowany po wrzorajszej imprezie na"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Winter
Mistrz Forum



Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Nie 13:59, 10 Sie 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i golden desert egla + granaty, a także włączył wh. - Co mu po wh jak nie ma aima - oznajmił Apolinary, i w tej chwili Apolinary wraz ze starszymi paniami stanął w obronie Zbigniewa który właśnie podkładał C4, a jednocześnie pchając starszą pani w dupę, dostał tak silnego ataku sraczki że, osrał całą bombę i nie widział guzików, co spowodowało awarię systemu C4. Wtedy na ratunek przyszedł Ryszard, niestety Ryszard miał tylko Glocka więc postanowił wysadzić bombę granatem, następnie schował się za skrzynie żeby nie oberwać ale wszystko okazało się snem i Ryszard obudził się spocony....Wtedy dowiedział się ze całe łóżko jest zasrane od jego psa Tomcia który właśnie wstał skacowany po wrzorajszej imprezie na sopockim molo. Tenże pies" xd


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Roshi
Administrator



Dołączył: 07 Lip 2008
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:47, 13 Sie 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i golden desert egla + granaty, a także włączył wh. - Co mu po wh jak nie ma aima - oznajmił Apolinary, i w tej chwili Apolinary wraz ze starszymi paniami stanął w obronie Zbigniewa który właśnie podkładał C4, a jednocześnie pchając starszą pani w dupę, dostał tak silnego ataku sraczki że, osrał całą bombę i nie widział guzików, co spowodowało awarię systemu C4. Wtedy na ratunek przyszedł Ryszard, niestety Ryszard miał tylko Glocka więc postanowił wysadzić bombę granatem, następnie schował się za skrzynie żeby nie oberwać ale wszystko okazało się snem i Ryszard obudził się spocony....Wtedy dowiedział się ze całe łóżko jest zasrane od jego psa Tomcia który właśnie wstał skacowany po wrzorajszej imprezie na sopockim molo. Tenże pies zażył czopki na zatwardzenie gdyż"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Winter
Mistrz Forum



Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Śro 19:46, 13 Sie 2008 Powrót do góry

"Pewnego brzydkiego dnia Zbigniew wraz ze swoim kolegą postanowił, że pójdą nad staw, gdyż jak postanowił Zbigniew mieli uczcić urodziny Ryszarda, którego zawodem było wyciąganie i segregowanie odpadów wtórnych ze śmietników spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Następnego dnia, gdy byli mocno zakacowani po spędzonym w bimbrowni u wuja Władka ze Spychowa czasu mieli zamiar robić bujające się krzesła dla starszych babek, które miały reumatyzm oraz prostatę, a także niedobór witaminy CiS. Następnego dnia gdy Zbigniew podszedł do kafejki wujka Google, miał jeszcze sprawdzić ile kosztują czopki, na które było zapotrzebowanie, gdyż starsze panie protestowały w związku z ustawą nr. 7 paragrafu §7. Tego samego dnia, Ryszard pojechał nad morze do swojej chorej babci, która wręcz umierała z zazdrości o cenę czopków na niestrawność. Zbigniew słysząc to, zadzwonił do Ryszarda który był zajęty libacją gazowanym mlekiem oraz neutralizacją ścieków preparatem enzymatycznym. dowiedziawszy się o tym Zbigniew wyjął z lodówki ośmiopak piwa, którym z niezmierną precyzją obił ryj Ryszardowi. Ten z kolei próbował nowy cios z karata w ucho. Bijatyka skończyła się obustronnym remisem, w którym obaj doznali ciężkich obrażeń, między innymi klatki piersiowej. Wtedy babcia Ryszarda z gracją wyskoczyła z ganka i w trakcie lotu doznała olśnienia, gdyż nie mogła się powstrzymać od powąchania nowego odświeżacza do toalet firmy noszącej nazwę nie wąchaj bo osram. Tak oto zakończył sie 1. dzień w korpuskulacji czasoprzestrzennej naszej galaktyki. Następnego dnia u V1 za domem, zaczęła rosnąć marihuana. Ten szczęśliwy zaś niezmiernie podskakiwał robiąc BH na poręczach i innych skarpetach babcinych. Wtedy Zbigniew kupił ak47 + ammo i golden desert egla + granaty, a także włączył wh. - Co mu po wh jak nie ma aima - oznajmił Apolinary, i w tej chwili Apolinary wraz ze starszymi paniami stanął w obronie Zbigniewa który właśnie podkładał C4, a jednocześnie pchając starszą pani w dupę, dostał tak silnego ataku sraczki że, osrał całą bombę i nie widział guzików, co spowodowało awarię systemu C4. Wtedy na ratunek przyszedł Ryszard, niestety Ryszard miał tylko Glocka więc postanowił wysadzić bombę granatem, następnie schował się za skrzynie żeby nie oberwać ale wszystko okazało się snem i Ryszard obudził się spocony....Wtedy dowiedział się ze całe łóżko jest zasrane od jego psa Tomcia który właśnie wstał skacowany po wrzorajszej imprezie na sopockim molo. Tenże pies zażył czopki na zatwardzenie, gdyż odczuwał taką potrzebe EMOcjonalna"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
 
 
Regulamin